piątek, 15 sierpnia 2014

Seria II - Prolog

Prolog: Nowy początek. 


Nowy Jork, 2019

Z przeraźliwym krzykiem, podniosła się do pozycji siedzącej, próbując uspokoić swój oddech. Mimo tak długiego czasu nadal nie przyzwyczaiła się do swoich, bardzo realistycznych snów. Od czasu, kiedy obudziła się ze śpiączki ponad cztery lata temu, każdej nocy śniło jej się dziecko i mężczyzna. Nie znała ich, nigdy wcześniej ich nie widziała, ale jednocześnie strasznie za nimi tęskniła. Wiele razy próbowała wyciągnąć coś od siostry lub matki, ale one tłumaczyły jej, że przed wypadkiem była narkomanką i te sny to pewnie konsekwencje ‘poprzedniego’ życia. Tak, Sutton nie pamiętała kompletnie nic sprzed wypadku. Wiedziała tylko tyle, ile powiedziała jej rodzina.

- Wszystko w porządku? – Zapytał Scott, podając jej szklankę wody. Scotta poznała rok temu i od tego czasu są parą. Mężczyzna wiedział o jej przeszłości – a raczej jej braku, - ale na jej szczęście to go nie odstraszyło. – Znowu ten sam sen?

- Tak – mruknęła, biorąc łyk zimnej wody. – Ale tym razem… Tym razem było inaczej – dodała, przypominając sobie poszczególne fragmenty snu. – Nie potrafię tego wyjaśnić, ale tęsknota była mniejsza i…

- Może w końcu przestanie cię ten koszmar nawiedzać? – Podrzucił pomysł, ale brunetka szybko pokręciła głową. Każdej nocy sen był taki sam; pukała do drzwi, otwierał jej jakiś brunet, którego twarzy nie potrafiła rozpoznać i na rękach trzymał niemowlę. Kiedy ona chciała przekroczyć próg mieszkania, nagle robiło się ciemno i słyszała tylko płacz dziecka. Tym razem jednak było inaczej.

- Nie, to nie to – powiedziała. – Mogłam wejść do tego mieszkania Scott – dodała cicho. Brunet doskonale wiedział, co jego partnerce się śniło, bo wiele razy już mu o tym opowiadała.

- Naprawdę?

- Tak – uśmiechnęła się. – Ten chłopak… On coś powiedział, ale nie mogłam go zrozumieć. Pozwolił mi potrzymać dziecko…

- Sutton…

- To było takie niesamowite! – Zaśmiała się. – To była dziewczynka, ale nie wiem jak miała na imię… Boże Scott! Mogłabym przysiąść, że coś mnie z dzieckiem łączyło, bo…

- Kochanie…

- Ja muszę się dowiedzieć, co to za dziecko! – Krzyknęła, podnosząc się. – Rozumiesz? Od tylu lat ten sen był taki sam, kropka w kropkę! Ale tym razem… Tym razem było zupełnie inaczej! Myślisz, że zaczynam sobie coś przypominać? Może w końcu, po tylu latach wreszcie dowiem się czegoś o swojej przeszłości…

- Twoi rodzice powiedzieli ci wszystko, o czym wiedzieli – westchnął brunet, obejmując ją ramieniem. – Nie sądzisz, że lepiej byłoby gdybyś nigdy sobie nie przypomniała? Z tego, co mówiła Claire twoja przeszłość nie była najciekawsza – dodał.

- Trudno – mruknęła, odsuwają się od niego. Za każdym razem mówił jej to samo, jakby bał się tego, co mogłoby się wydarzyć gdyby dziewczyna jednak coś sobie przypomniała. – Rodzice powiedzieli mi tylko, że byłam narkomanką, ale… Ale może jest coś jeszcze? Może ten mężczyzna i dziecko…

- Cholera jasna! Przestań gadać o tym facecie – warknął. – Nawet nie wiesz kim jest, a zachowujesz się jakby był całym twoim życiem! Co jest z tobą nie tak, Sutton? Teraz jesteś tu, ze mną i żaden, inny koleś nie powinien cię obchodzić! Poza tym to tylko głupi sen, który o niczym nie świadczy! Pogódź się z tym wreszcie! – Krzyknął, ciężko oddychając. Pierwszy raz tak bardzo zdenerwował się po tym jak Sutton powiedziała coś o swoim śnie.

- Scott, ja…

- Po prostu obiecaj mi, że nie będziesz o tym myślała. Proszę.

- Obiecuję – wyszeptała po chwili, mocno się do niego przytulając. Westchnęła, przed oczami ponownie mając zamazaną twarz nieznajomego. Scott miał rację mówiąc, że zachowywała się jakby ten facet ze snu był całym jej życiem, bo… Tak było. Mimo, że nie miała pojęcia kim był, na samą myśl o nim jej serce biło szybciej… I jeszcze ten ostatni sen, tak inny od reszty.

To był znak. Znak, że w końcu pozna swoją przeszłość.


---


Londyn 2019

- Szkoda, że nie możesz tam ze mną jechać – westchnął, zamykając walizkę. Brunetka delikatnie się uśmiechnęła, zarzucając mu ręce na szyję. – Może jednak uda ci się zmienić plany?

- Liam – zaczęła. – Dobrze wiesz, że to spotkanie jest strasznie ważne i muszę w nim uczestniczyć. Gdybym mogła…

- Wiem, wiem – przerwał jej, składając na jej ustach delikatny pocałunek. – Ale kciuki będziesz trzymała?

- Oczywiście – zachichotała. Liam właśnie kończył pakowanie, ponieważ za trzy godziny miał samolot do Nowego Jorku. Kolejna, bardzo ważna walka, do której przygotowywał się od miesięcy. Mimo swojego wieku, nadal był jednym z najlepszych bokserów na świecie. – O której będzie tu reszta?

- Zaraz powinni być – odpowiedział, zerkając na zegarek. Towarzyszyć mu będą Alaska, Harry i Zayn. Niestety Mia się czymś zaraziła i musi zostać z babcią. – Myślisz, że wygram? – Zapytał nagle, na co Kim wybuchnęła śmiechem.

- Myślę, że zmieciesz go z ringu – zapewniła. Kimberley była kobietą, za którą może i jego przyjaciele nie do końca przepadali, ale też nie nienawidzili jej jak kiedyś Nicole. Kim była typową bizneswoman i to mu się w niej podobało, mocno stąpała po ziemi. Jedyną wadą było to, że nie chciała mieć dzieci, ale była Mia, więc na razie Liam jakoś się z tym potrafił pogodzić. 

_____________________________________________
Hej! Jest i prolog :) Nie mogę uwierzyć, że naprawdę zaczynam już drugą serię...:) W zakładce 'Bohaterowie' możecie już zobaczyć nowe (i stare) postaci opowiadania! 

Do następnego;*

Czytasz = komentujesz!

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego Scotta i Kim to już nie lubię... Mam nadzieję, że Liam znajdzie Sutton w Nowym Jorku i ona sobie wszystko magicznie przypomni i będzie super!
    Buziaki! <33333

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Scott i ta Kim już mi nie przepadli do gustu. Prolog świetny. Czekam na 1 rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo! Tak się cieszę, że piszesz kolejny sezon! Uwielbiam cie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. no czemu ona ma takich rodziców i ten facet WTF
    Jezu, jedzie do NY tam kdjdnjdudj *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku nie mogę uwierzyć że ci idioci mówią jej że była narkomanką! I straciła pamięć? Boże widzisz a nie grzmisz! Spotkają się prawda!? Powiedź że tak! Spotkają się w Nowym Yorku! Powiec że tak!
    ;(
    Czekam na 1 rozdział.
    Buziaki :*
    Rozpaczająca A.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow zapowiada się świetnie czekam na pierwszy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie! Kiedy 1 rozdział?? <3

    OdpowiedzUsuń