sobota, 14 grudnia 2013

06.

06. A co jeśli ja nie chcę go unikać?

Siedzieli w salonie wpatrując się w siebie nawzajem. Liam niedowierzał, że będzie musiał mieszkanie dzielić z siostrą, Harry głupio się cieszył, Sutton nerwowo przygryzała wargę, no a Alaska siedziała z rękami założonymi na piersiach.
- To możesz mi w końcu wyjaśnić, co przyjaciółka Harry’ego robi tu tak wcześnie i to w dodatku ubrana w twoją koszulkę? – Zapytała w końcu, nakładając nacisk na słowo ‘przyjaciółka’.
- Alaska – ostrzegł Harry, spoglądając w jej stronę. – Możesz przestać?
- Nie rozmawiam z tobą – mruknęła. – Liam?
- Siedzi – odpowiedział Payne, głośno wzdychając. – Dlaczego matka cię wyrzuciła?
- Nie zmieniaj tematu – warknęła. – Poza tym nikt mnie nie wyrzucił, sama zdecydowałam się wyprowadzić – dodała.
- Dlaczego?
- Pokłóciłyśmy się…
- O co?
- Nie twoja sprawa.
- Moja, jeśli chcesz tu mieszkać – stwierdził. Dziewczyna tylko westchnęła, teatralnie przewracając oczami.
- Nie moja wina, że matka traktuje mnie jak dziecko – mruknęła. – Miałam już tego dość...
- Wcale jej się nie dziwię – wtrącił Harry. – Często się tak zachowujesz.
- Pytał się ciebie ktoś o zdanie? – Warknęła.
- Może ja już pójdę? – Przerwała im Sutton, podnosząc się ze swojego miejsca. Kiedy jednak miała już wyjść z salonu, zatrzymał ją delikatny głos siostry Liama.
- Pieprzysz się z nimi oboma?
- Słucham? – Odwróciła się na pięcie, swój wzrok skupiając na blondynce.
- Słyszałaś – odpowiedziała Alaska, wzruszając ramionami.
- Przesadzasz… - mruknął Harry, również wstając. – Sutton pomo…
- Czekaj Harry – przerwała mu. – Słuchaj nie wiem, za kogo się uważasz, ale nie pozwolę mówić do siebie w taki sposób – warknęła brunetka, biorąc krok do przodu. – Szanuję się i… - zaczęła, jednak przerwało jej parsknięcie Liama.
- Inni jednak chyba nie szanują ciebie – stwierdziła Alaska, wskazując na brata. – Harry też raczej nie jest ci wierny – dodała ciszej.
- Widać, że jesteście rodzeństwem – powiedziała, wpatrując się w Liama. – Myślicie, że skoro mamusia zapewniła wam przyszłość i dzięki niej macie kasę to jesteście lepsi od innych? – Krzyknęła, szybko oddychając.
- Sutton, daj spokój – mruknął Harry, podchodząc do niej.
- Nie Harry, nie pozwolę się tak traktować – mruknęła. – Najpierw Liam a teraz…                       
- Co Liam? Co Liam? – Wrzasnął bokser. – Przygarnąłem cię pod swój dach, pomogłem ci, a ty, co? Trochę wdzięczności… To ty uważasz się za nie wiadomo, kogo, a jesteś zwykłą dziwką! – Powiedział, wprawiając w osłupienie pozostałych. 
- Może i masz rację – odpowiedziała, powstrzymując łzy. – Ale może powiesz siostrzyczce, kto ‘skorzystał’ z moich usług?
- Zamknij się – ostrzegł ją Payne, widząc zdezorientowaną minę siostry.
- Perfekcyjny Liam Payne i striptizerka – zaśmiała się. – Fajnie brzmi, prawda? Byłby z tego świetny nagłówek.
- Wynoś się – warknął, wskazując na drzwi. – Wynoś się!
- Z przyjemnością – odpowiedziała. – Pozwolisz jednak, że wezmę swoje rzeczy? – Dodała, kierując się do łazienki, w której zostawiła swoje ubrania. Spojrzała w lustro, mimowolnie się uśmiechając. Tym razem to ona była górą i była z siebie cholernie dumna.

Tymczasem w salonie trójka przyjaciół wpatrywała się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stała brunetka.
- Ja pierdole – mruknęła Alaska, ponownie siadając na kanapie. – Ona jest naprawdę prostytutką?
- Striptizerką – poprawił ją Harry.
- Co to za różnica? – Warknęła. – Liam odbiło ci? Wiesz, że ona może iść z tym do gazet?
- Nie pójdzie – ponownie odpowiedział jej Harry.
- Możesz przestać się odzywać? – Zapytała wściekła. – Poza tym skąd wiesz takie rzeczy? Wiesz, co tacy ludzie mogą zrobić dla kasy?
- Znam Sutton i wiem, że nic nikomu nie powie – zapewnił. – Gdyby chciała już dawno poszłaby z tym do jakiegoś tabloidu – dodał.
- Znasz ją? Co jesteście przyjaciółmi?
- Dobrymi znajomymi – mruknął.
- Wam obu totalnie odbiło – prychnęła, z niedowierzaniem kręcąc głową. – Nie wierzę…
- Możemy skończyć ten temat… - zaczął Liam, ale przerwała mu Sutton, która ponownie pojawiła się w salonie. Tym razem jednak była ubrana w swoje ubrania i wyglądała dość żałośnie.
- Jezu, co ci się stało? – Zapytał Harry, podchodząc bliżej. – I nadal nie powiedziałaś, kto ci to zrobił – dodał, wskazując na jej policzek. Dziewczyna spojrzała w dół, wzruszając ramionami.
- Wpadłam na latarnię – odpowiedziała, głośno wzdychając. Odwróciła się w stronę Liama, tym samym nie pozwalając Harry’emu na zadanie kolejnego, niewygodnego pytania. – Dziękuję – mruknęła, kierując się w stronę korytarza. Chłopak tylko kiwnął, w duchu dziękując, że wreszcie się jej pozbył.
- Mógłbyś być trochę milszy – stwierdził Harry, kiedy Sutton zniknęła z ich pola widzenia. – Nara – dodał, kiedy Liam nic nie odpowiedział.

Alaska uważnie obserwowała każdy ruch chłopaka, czując ogromną zazdrość. Wiedziała, że nie ma prawa się tak czuć, ale nic nie mogła na to poradzić. Sutton była piękną kobietą i nawet, jeśli pracowała, jako striptizerka, widać było, że Harry ją szanuje. Nie to co jej brat. W sumie ona też nie potraktowała jej dziś najlepiej, co było do niej zupełnie nie podobne. Co ta miłość robi z ludźmi?

***
- Zawieźć cię do domu? – Zapytał Harry, skupiając się na drodze.
- Nie wiem – odpowiedziała. – Chyba wolę pojechać prosto do klubu – dodała.
- Pracujesz później – stwierdził, kierując się w stronę swojego mieszkania. – Pojedziemy do mnie, zjemy coś i dam ci jakieś ubranie na zmianę, dobrze?
- Harry…
- Cicho – zaśmiał się. – Musisz się przebrać – dodał.
- Dziękuję – uśmiechnęła się. – Mam pytanie – zaczęła, przez chwilę zastanawiając się czy powinna poruszać temat Katy z Harrym. Była pewna, że musiał coś wiedzieć, przecież był najlepszym przyjacielem Liama. Z drugiej jednak strony to nie jej sprawa, więc, po co się wtrącać?
- Jakie?
- Chodzi o Liama – zaczęła. – Kim była Katy? – Zapytała w końcu. Harry głośno przełknął ślinę, nerwowo przygryzając usta. Nie lubił mówić o Katy, wolał zapomnieć. – Widziałam zdjęcie u Liama i… Ja ją znałam Harry, wiem, co się stało – dodała.
- Znałaś ją?
- Tak – odpowiedziała. – Mieszkała niedaleko mnie, przez jakiś czas nawet chodziłyśmy do tej samej szkoły – dodała. – Wspomniałam o tym Liam’owi, ale chyba źle zrobiłam…
- Raczej tak – przyznał, delikatnie się uśmiechając. – Katy była… Katy była narzeczoną Liama i lepiej o niej nie wspominać, kiedy on jest w pobliżu – dodał, zatrzymując się pod apartamentowcem, w którym mieszkał.
- Kurczę… - mruknęła cicho. – Myślałam, że już jest dobrze wiesz? Przez chwilę był dla mnie nawet miły, po tym jak rozcięłam rękę – powiedziała, podnosząc ranną dłoń do góry. – Ale później wspomniałam o Katy i… On chyba nigdy mi nie wybaczy, co?
- Ja myślę, że on zapomniał o tym, co się wtedy stało – stwierdził Harry. – Wystarczy go teraz tylko unikać i już! Będziesz miała spokój.

A co jeśli ja nie chcę go unikać?

- Nie ważne – machnęła ręką, wchodząc do mieszkania chłopaka. Było bardzo podobne do mieszkania Liama – faceci. – A co z tobą i siostrą Liama? – Zapytała nagle. Chłopak zakrztusił się sokiem, który właśnie pił, dziwnie na nią spoglądając.
- O co ci chodzi?
- Była zazdrosna – stwierdziła, wzruszając ramionami.
- Alaska mnie nienawidzi – zaśmiał się, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że ja i ona…?
- Bo widziałam jak na ciebie patrzy – odpowiedziała poważnie dziewczyna. – Harry ona jest w tobie zakochana – dodała. – Nie wiem jak mogłeś tego nie zauważyć…
- Znasz ją kilka dni, skąd takie wnioski?
- Wiem, kiedy widzę miłość, Harry – uśmiechnęła się. – Moi rodzice patrzą na siebie tak samo, jak Alaska patrzy na ciebie. - Chłopak już nic więcej nie powiedział, tylko ruszył w stronę kuchni. Nie chciał wierzyć w to co przed chwilą usłyszał, ale czasami miał wrażenie, że Alaska patrzy na niego tak... inaczej?

Kilka godzin później Harry odwiózł Sutton do Venus. Dziewczyna miała pracować całą noc, więc Styles wrócił zaraz do domu, chcąc wypocząć przed jutrzejszym spotkaniem z kimś od Versace. To była jego ogromna szansa i miał nadzieję, że wszystko pójdzie po jego myśli.

Zaraz po przekroczeniu progu mieszkania, rozdzwonił się jego telefon.
- Karen! – Zawołał radośnie, zwracając się do swoje szefowej. – Alaska jest u Liama – wyprzedził, będąc pewnym, że właśnie po to dzwoniła.
- Cześć Harry – przywitała się. – Wiem, Liam dzwonił – dodała. – Ale nie o to chodzi! Kto towarzyszył ci na ostatnim bankiecie? – Zapytała. Chłopak był wyraźnie zdziwiony, bo skąd matka Liama wiedziała o Sutton?
- A o co chodzi?
- Jest mi potrzebna – odpowiedziała szybko. – Jutro spotykasz się z Versace, prawda?
- Tak?
- No właśnie, a oni potrzebują kobiety i mężczyzny do nowej kampanii – wyjaśniła. – Zaproponowałam im Marie, ale stwierdzili, że nie tego szukają – kontynuowała. – I wtedy jeden z nich stwierdził, że widział ciebie z piękną brunetką u boku, która byłaby dla nich idealna! Kto to był?
- Chcą Sutton? – Zaśmiał się. – Ona nawet nie jest modelką i…
- Nie obchodzi mnie, kim ona jest, Harry – przerwała mu kobieta. – Możesz ją jutro ze sobą zabrać na spotkanie?
- Spróbuję?
- Cudownie – ucieszyła się. – To do jutra – dodała, kończąc rozmowę.

- Sutton modelką? – Mruknął sam do siebie, po chwili wybuchając śmiechem. – To może być ciekawe…

_______________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale jestem teraz naprawdę zajęta! Ten rozdział też jest krótki i mało ciekawy, ale obiecuję, że następny będzie lepszy :) Na poniedziałek muszę napisać ostatnią pracę i wolne! Łuuuuu!! :) 

Zapraszam również na moje dwa nowe blogi! TU jeszcze nic nie ma, oprócz bohaterów xD Nie wiem kiedy coś się pojawi, ale postaram się coś tam naskrobać.... kiedyś....

A TU jest fabuła! I są bohaterowie! I to jest zupełnie coś innego... Mam nadzieję, że was zainteresuje! 

Do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam Sutton :) I ta historie. Juz nie moge sie doczekac kolejnych rozdzialow<3

    OdpowiedzUsuń
  2. No i jest! Czekałam na niego.
    Nie było mnie tutaj dość długo. Nauka...
    Rozdział mi się bardzo podoba, ale może spróbuj pisać dłuższe? :)
    Postaraj się również popracować nad opisami uczuć, ponieważ trochę słabo Ci to wychodzi. Rozumiem, że jest trudno pisać z podmiotu lirycznego, ale... Popróbuj porozwijać te uczucia, opisy itp. Z tego też rozdział zrobi się dłuższy.

    Pozdrawiam i całuję!
    http://twenty-secrets-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem :) Ale naprawdę chciałam coś dodać i wyszło jak wyszło... :( I oczywiście, żę spróbuję to poprawić! Dziękuję za tę uwagę heh :D

      A co do nauki, to nie martw się, rozumiem... Sama mam tyle do roboty, że aż nie chce mi się nawt o tym myśleć xD xx

      Usuń
  3. Cudny rozdział ;3
    Ja chcę już następny odcinek <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sutton modelką? haha ciekawe

    OdpowiedzUsuń
  5. Tu nowa czytalniczka! :) Wow, to opowiadanie jest naprawdę ciekawe, a co ważniejsze oryginalne :3 Uwielbiam postać Sutton, moja idolka ^^ Czekam na next i życzę weny xx

    PS.: Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze? Będę wdzięczna: @luv_my_jade :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy następnyyy?? :)

    OdpowiedzUsuń