06. A co jeśli ja nie chcę go unikać?
Siedzieli w
salonie wpatrując się w siebie nawzajem. Liam niedowierzał, że będzie musiał
mieszkanie dzielić z siostrą, Harry głupio się cieszył, Sutton nerwowo
przygryzała wargę, no a Alaska siedziała z rękami założonymi na piersiach.
- To możesz mi w
końcu wyjaśnić, co przyjaciółka Harry’ego robi tu tak wcześnie i to w dodatku
ubrana w twoją koszulkę? – Zapytała w końcu, nakładając nacisk na słowo
‘przyjaciółka’.
- Alaska –
ostrzegł Harry, spoglądając w jej stronę. – Możesz przestać?
- Nie rozmawiam z
tobą – mruknęła. – Liam?
- Siedzi –
odpowiedział Payne, głośno wzdychając. – Dlaczego matka cię wyrzuciła?
- Nie zmieniaj
tematu – warknęła. – Poza tym nikt mnie nie wyrzucił, sama zdecydowałam się
wyprowadzić – dodała.
- Dlaczego?
- Pokłóciłyśmy
się…
- O co?
- Nie twoja
sprawa.
- Moja, jeśli
chcesz tu mieszkać – stwierdził. Dziewczyna tylko westchnęła, teatralnie
przewracając oczami.
- Nie moja wina,
że matka traktuje mnie jak dziecko – mruknęła. – Miałam już tego dość...
- Wcale jej się
nie dziwię – wtrącił Harry. – Często się tak zachowujesz.
- Pytał się
ciebie ktoś o zdanie? – Warknęła.
- Może ja już
pójdę? – Przerwała im Sutton, podnosząc się ze swojego miejsca. Kiedy jednak
miała już wyjść z salonu, zatrzymał ją delikatny głos siostry Liama.
- Pieprzysz się z
nimi oboma?
- Słucham? –
Odwróciła się na pięcie, swój wzrok skupiając na blondynce.
- Słyszałaś –
odpowiedziała Alaska, wzruszając ramionami.
- Przesadzasz… -
mruknął Harry, również wstając. – Sutton pomo…
- Czekaj Harry –
przerwała mu. – Słuchaj nie wiem, za kogo się uważasz, ale nie pozwolę mówić do
siebie w taki sposób – warknęła brunetka, biorąc krok do przodu. – Szanuję się
i… - zaczęła, jednak przerwało jej parsknięcie Liama.
- Inni jednak
chyba nie szanują ciebie – stwierdziła Alaska, wskazując na brata. – Harry też
raczej nie jest ci wierny – dodała ciszej.
- Widać, że
jesteście rodzeństwem – powiedziała, wpatrując się w Liama. – Myślicie, że
skoro mamusia zapewniła wam przyszłość i dzięki niej macie kasę to jesteście
lepsi od innych? – Krzyknęła, szybko oddychając.
- Sutton, daj
spokój – mruknął Harry, podchodząc do niej.
- Nie Harry, nie pozwolę się tak traktować – mruknęła. – Najpierw Liam a
teraz…
- Co Liam? Co
Liam? – Wrzasnął bokser. – Przygarnąłem cię pod swój dach, pomogłem ci, a ty,
co? Trochę wdzięczności… To ty uważasz się za nie wiadomo, kogo, a jesteś
zwykłą dziwką! – Powiedział, wprawiając w osłupienie pozostałych.
- Może i masz
rację – odpowiedziała, powstrzymując łzy. – Ale może powiesz siostrzyczce, kto
‘skorzystał’ z moich usług?
- Zamknij się –
ostrzegł ją Payne, widząc zdezorientowaną minę siostry.
- Perfekcyjny
Liam Payne i striptizerka – zaśmiała się. – Fajnie brzmi, prawda? Byłby z tego
świetny nagłówek.
- Wynoś się –
warknął, wskazując na drzwi. – Wynoś się!
- Z przyjemnością
– odpowiedziała. – Pozwolisz jednak, że wezmę swoje rzeczy? – Dodała, kierując
się do łazienki, w której zostawiła swoje ubrania. Spojrzała w lustro, mimowolnie
się uśmiechając. Tym razem to ona była górą i była z siebie cholernie dumna.
Tymczasem w
salonie trójka przyjaciół wpatrywała się w miejsce, w którym jeszcze przed
chwilą stała brunetka.
- Ja pierdole –
mruknęła Alaska, ponownie siadając na kanapie. – Ona jest naprawdę prostytutką?
- Striptizerką –
poprawił ją Harry.
- Co to za
różnica? – Warknęła. – Liam odbiło ci? Wiesz, że ona może iść z tym do gazet?
- Nie pójdzie –
ponownie odpowiedział jej Harry.
- Możesz przestać
się odzywać? – Zapytała wściekła. – Poza tym skąd wiesz takie rzeczy? Wiesz, co
tacy ludzie mogą zrobić dla kasy?
- Znam Sutton i
wiem, że nic nikomu nie powie – zapewnił. – Gdyby chciała już dawno poszłaby z
tym do jakiegoś tabloidu – dodał.
- Znasz ją? Co
jesteście przyjaciółmi?
- Dobrymi
znajomymi – mruknął.
- Wam obu
totalnie odbiło – prychnęła, z niedowierzaniem kręcąc głową. – Nie wierzę…
- Możemy skończyć
ten temat… - zaczął Liam, ale przerwała mu Sutton, która ponownie pojawiła się
w salonie. Tym razem jednak była ubrana w swoje ubrania i wyglądała dość
żałośnie.
- Jezu, co ci się stało? – Zapytał Harry, podchodząc bliżej. – I nadal nie powiedziałaś,
kto ci to zrobił – dodał, wskazując na jej policzek. Dziewczyna spojrzała w
dół, wzruszając ramionami.
- Wpadłam na latarnię – odpowiedziała, głośno wzdychając. Odwróciła się w
stronę Liama, tym samym nie pozwalając Harry’emu na zadanie kolejnego,
niewygodnego pytania. – Dziękuję – mruknęła, kierując się w stronę korytarza.
Chłopak tylko kiwnął, w duchu dziękując, że wreszcie się jej pozbył.
- Mógłbyś być trochę milszy – stwierdził Harry, kiedy Sutton zniknęła z ich
pola widzenia. – Nara – dodał, kiedy Liam nic nie odpowiedział.
Alaska uważnie obserwowała każdy ruch chłopaka, czując ogromną zazdrość.
Wiedziała, że nie ma prawa się tak czuć, ale nic nie mogła na to poradzić.
Sutton była piękną kobietą i nawet, jeśli pracowała, jako striptizerka, widać
było, że Harry ją szanuje. Nie to co jej brat. W sumie ona też nie
potraktowała jej dziś najlepiej, co było do niej zupełnie nie podobne. Co ta
miłość robi z ludźmi?
***
- Zawieźć cię do domu? – Zapytał Harry, skupiając się na drodze.
- Nie wiem – odpowiedziała. – Chyba wolę pojechać prosto do klubu – dodała.
- Pracujesz później – stwierdził, kierując się w stronę swojego mieszkania.
– Pojedziemy do mnie, zjemy coś i dam ci jakieś ubranie na zmianę, dobrze?
- Harry…
- Cicho – zaśmiał się. – Musisz się przebrać – dodał.
- Dziękuję – uśmiechnęła się. – Mam pytanie – zaczęła, przez chwilę
zastanawiając się czy powinna poruszać temat Katy z Harrym. Była pewna, że
musiał coś wiedzieć, przecież był najlepszym przyjacielem Liama. Z drugiej
jednak strony to nie jej sprawa, więc, po co się wtrącać?
- Jakie?
- Chodzi o Liama – zaczęła. – Kim była Katy? – Zapytała w końcu. Harry
głośno przełknął ślinę, nerwowo przygryzając usta. Nie lubił mówić o Katy,
wolał zapomnieć. – Widziałam zdjęcie u Liama i… Ja ją znałam Harry, wiem, co
się stało – dodała.
- Znałaś ją?
- Tak – odpowiedziała. – Mieszkała niedaleko mnie, przez jakiś czas nawet
chodziłyśmy do tej samej szkoły – dodała. – Wspomniałam o tym Liam’owi, ale
chyba źle zrobiłam…
- Raczej tak – przyznał, delikatnie się uśmiechając. – Katy była… Katy była
narzeczoną Liama i lepiej o niej nie wspominać, kiedy on jest w pobliżu –
dodał, zatrzymując się pod apartamentowcem, w którym mieszkał.
- Kurczę… - mruknęła cicho. – Myślałam, że już jest dobrze wiesz? Przez
chwilę był dla mnie nawet miły, po tym jak rozcięłam rękę – powiedziała,
podnosząc ranną dłoń do góry. – Ale później wspomniałam o Katy i… On chyba
nigdy mi nie wybaczy, co?
- Ja myślę, że on zapomniał o tym, co się wtedy stało – stwierdził Harry. –
Wystarczy go teraz tylko unikać i już! Będziesz miała spokój.
A co jeśli ja nie chcę go unikać?
- Nie ważne – machnęła ręką, wchodząc do mieszkania chłopaka. Było bardzo
podobne do mieszkania Liama – faceci. – A co z tobą i siostrą Liama? – Zapytała
nagle. Chłopak zakrztusił się sokiem, który właśnie pił, dziwnie na nią spoglądając.
- O co ci chodzi?
- Była zazdrosna – stwierdziła, wzruszając ramionami.
- Alaska mnie nienawidzi – zaśmiał się, kręcąc z niedowierzaniem głową. –
Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że ja i ona…?
- Bo widziałam jak na ciebie patrzy – odpowiedziała poważnie dziewczyna. –
Harry ona jest w tobie zakochana – dodała. – Nie wiem jak mogłeś tego nie
zauważyć…
- Znasz ją kilka dni, skąd takie wnioski?
- Wiem, kiedy widzę miłość, Harry – uśmiechnęła się. – Moi rodzice patrzą
na siebie tak samo, jak Alaska patrzy na ciebie. - Chłopak już nic więcej nie powiedział, tylko ruszył w stronę kuchni. Nie chciał wierzyć w to co przed chwilą usłyszał, ale czasami miał wrażenie, że Alaska patrzy na niego tak... inaczej?
Kilka godzin
później Harry odwiózł Sutton do Venus. Dziewczyna miała pracować całą noc, więc
Styles wrócił zaraz do domu, chcąc wypocząć przed jutrzejszym spotkaniem z kimś
od Versace. To była jego ogromna szansa i miał nadzieję, że wszystko pójdzie po
jego myśli.
Zaraz po
przekroczeniu progu mieszkania, rozdzwonił się jego telefon.
- Karen! –
Zawołał radośnie, zwracając się do swoje szefowej. – Alaska jest u Liama –
wyprzedził, będąc pewnym, że właśnie po to dzwoniła.
- Cześć Harry –
przywitała się. – Wiem, Liam dzwonił – dodała. – Ale nie o to chodzi! Kto towarzyszył
ci na ostatnim bankiecie? – Zapytała. Chłopak był wyraźnie zdziwiony, bo skąd
matka Liama wiedziała o Sutton?
- A o co chodzi?
- Jest mi
potrzebna – odpowiedziała szybko. – Jutro spotykasz się z Versace, prawda?
- Tak?
- No właśnie, a
oni potrzebują kobiety i mężczyzny do nowej kampanii – wyjaśniła. – Zaproponowałam
im Marie, ale stwierdzili, że nie tego szukają – kontynuowała. – I wtedy jeden
z nich stwierdził, że widział ciebie z piękną brunetką u boku, która byłaby dla
nich idealna! Kto to był?
- Chcą Sutton? –
Zaśmiał się. – Ona nawet nie jest modelką i…
- Nie obchodzi mnie,
kim ona jest, Harry – przerwała mu kobieta. – Możesz ją jutro ze sobą zabrać na
spotkanie?
- Spróbuję?
- Cudownie –
ucieszyła się. – To do jutra – dodała, kończąc rozmowę.
- Sutton modelką?
– Mruknął sam do siebie, po chwili wybuchając śmiechem. – To może być ciekawe…
_______________________________
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale jestem teraz naprawdę zajęta! Ten rozdział też jest krótki i mało ciekawy, ale obiecuję, że następny będzie lepszy :) Na poniedziałek muszę napisać ostatnią pracę i wolne! Łuuuuu!! :)
Zapraszam również na moje dwa nowe blogi! TU jeszcze nic nie ma, oprócz bohaterów xD Nie wiem kiedy coś się pojawi, ale postaram się coś tam naskrobać.... kiedyś....
A TU jest fabuła! I są bohaterowie! I to jest zupełnie coś innego... Mam nadzieję, że was zainteresuje!
Do następnego :*
Uwielbiam Sutton :) I ta historie. Juz nie moge sie doczekac kolejnych rozdzialow<3
OdpowiedzUsuńNo i jest! Czekałam na niego.
OdpowiedzUsuńNie było mnie tutaj dość długo. Nauka...
Rozdział mi się bardzo podoba, ale może spróbuj pisać dłuższe? :)
Postaraj się również popracować nad opisami uczuć, ponieważ trochę słabo Ci to wychodzi. Rozumiem, że jest trudno pisać z podmiotu lirycznego, ale... Popróbuj porozwijać te uczucia, opisy itp. Z tego też rozdział zrobi się dłuższy.
Pozdrawiam i całuję!
http://twenty-secrets-of-love.blogspot.com/
Wiem, wiem :) Ale naprawdę chciałam coś dodać i wyszło jak wyszło... :( I oczywiście, żę spróbuję to poprawić! Dziękuję za tę uwagę heh :D
UsuńA co do nauki, to nie martw się, rozumiem... Sama mam tyle do roboty, że aż nie chce mi się nawt o tym myśleć xD xx
Cudny rozdział ;3
OdpowiedzUsuńJa chcę już następny odcinek <3
Sutton modelką? haha ciekawe
OdpowiedzUsuńTu nowa czytalniczka! :) Wow, to opowiadanie jest naprawdę ciekawe, a co ważniejsze oryginalne :3 Uwielbiam postać Sutton, moja idolka ^^ Czekam na next i życzę weny xx
OdpowiedzUsuńPS.: Mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na twitterze? Będę wdzięczna: @luv_my_jade :)
Kiedy następnyyy?? :)
OdpowiedzUsuń